Przepis ten rozpoczyna mój blogerski debiut kulinarny. Oczywiście nie licząc mojej twórczości powiedzmy, ze designerskiej ;) Wybrałam je z prostego powodu... staram się ograniczać cukier oraz ogólnie słodycze. Od jakiegoś czasu zdrowe odżywianie jest mi bliskie (co nie znaczy, że niedługo nie pojawi się tutaj jakaś bomba kaloryczna ;)), a te muffiny idealnie wpisują się w ten styl życia.
Są na prawdę pyszne, słodko-kwaśne, wilgotne w środku. Warstwa zewnętrzna tworzy przyjemną chrupiącą skorupkę. Jak doda się odrobinę czekolady na wierzch ma się iście wykwintne, zdrowe i smaczne muffiny. Zdecydowanie polecam wszystkim, nie tylko żyjących bardzo zdrowo :)
Składniki:
- 1 i 2/3 szklanki mąki kukurydzianej
- 1/3 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1/3 szklanki wiórków kokosowych
- 1/2 szklanki cukru trzcinowego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 i 1/2 szklanki przekrojonych truskawek
- 1 jajko
- 2/3 szklanki jogurtu naturalnego
- 1/3 szklanki mleka
- opcjonalnie dwie roztopione kostki gorzkiej czekolady
Do jednej (dużej) miski dodać wszystkie suche składniki. Do drugiej (małej) miseczki wlać mleko, jogurt i jajko. Następnie pokrojone na ćwiartki truskawki wrzucić do dużej miski i obtoczyć w suchych składnikach. Zawartość obu naczyń wymieszać tylko do połączenia składników.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i napełnić ciastem po brzegi. Piec w temperaturze 220°C przez około 25 minut, do tak zwanego "suchego patyczka". Jak wyciągniecie z piekarnika możecie poczekać aż przestygną, ja polecam wyciągnąć je z papilotek i od razu zjeść z mlekiem bądź kakao ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz