Jagody w takiej postaci przypominają mi tylko zimowe weekendy u babci, która zawsze je robiła w nieprzyzwoicie dużych ilościach! Kochałam wyjadać je prosto ze słoika. Są cudowne. Jagody wyjęte z soku można spokojnie wykorzystać do wszelakich wypieków :)
Tyle jagód ostatnio na blogu bo dostałam całe 5 kg i musiałam powymyślać co z nimi zrobić... a to jeszcze nie koniec! :)
Składniki:
- jagody (tyle ile chcecie)
- cukier
- pięknie wyparzone słoiczki :D
Nie piszę nic o proporcjach bo to nie ma najmniejszego sensu. Każdy przetwory robi w takich ilościach ile potrzebuje jego rodzina :) A więc wyparzamy słoiczki i przykrywki wrzątkiem albo w piekarniku (w piekarniku same słoiczki! Przykrywki trzeba sparzyć wodą i wytrzeć do sucha).
Słoiczek zapełnić w połowie jagodami i wsypać około łyżkę cukru na mały słoik. Wsypać jagód do pełna i jeszcze obić parę razy o blat by spadły jeszcze niżej. Powstałą lukę uzupełnić jagodami i posypać jeszcze jedną łyżeczką cukru. Mocno zakręcić.
Tak "spakowane" jagody wystawić do garnka na którego leży ściereczka. Wlać do niego wody do 3/4 wysokości słoiczka i gotować przez około 20/30 minut. Należy to robić na najmniejszym gazie by woda tylko leciutko wrzała.
Tak ugotowane układamy na ściereczce do góry dnem i czekamy aż wystygną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz