Ohh pierogi w każdej formie uwielbiam, na prawdę obojętnie z czym są zawsze z chęcią zjem :) Jednakże tym razem robiłam je dla rodzinki, bo sama przez anginę nie mogę za bardzo jeść :( Nie przemyślałam także doboru talerzyka do zdjęcia bo biegał w okół mnie mały dwuletni potworek domagający się jedzenia, którego w końcu przez "focha" nie zjadł.... Cóż ale innym smakowały ;)
Składniki:
- 300 g mąki
- 1 szklanka gorącej wody
- 1/4 łyżeczki soli
- 300-400 g jagód
- 1-2 łyżki mąki ziemniaczanej
- cukier do smaku
Mąkę z solą wsypać do miski. Powoli dolewać wodę i mieszać masę łyżką. Gdy ciasto będzie odpowiednio gęste zacząć wyrabiać je ręką. Gdy będzie za rzadkie dodać trochę mąki, gdy za twarde - trochę wody.
Jagody w misce wymieszać z cukrem i mąką ziemniaczaną. Ciasto wałkować i wycinać szklanką kółka. Wycięte ciasto kłaść na dłoń, na środek wyłożyć 1-1,5 łyżeczki jagód i dokładnie zlepić końce w pieróg.
Pierożki gotujemy w posolonej wodzie, gdy wypłyną, jakieś 2-3 minutki, smacznego :)
Pierożki gotujemy w posolonej wodzie, gdy wypłyną, jakieś 2-3 minutki, smacznego :)
Ostrzegam, lepienie pierogów albo na maksa wciąga albo staje się udręką. Nie wiecie nawet jaką mi radość sprawiło jak zaczęła na zlepieniu wychodzić mi ładna falbanka! :)
Moja piękna falbanka! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz